czwartek, 20 lutego 2014

Ulica Czerwona - Łódzkie tory [cz.1]

~Od dłuższego czasu zbierałem się do tego, aby napisać coś o nie istniejących lub nie używanych torowiskach w Łodzi. Nie miałem na to koncepcji. Takich miejsc, jak np. Ulica Czerwona jest dużo, bardzo dużo. Jeżeli miałbym opisać te miejsca w jednym artykule to byłby bardzo długi, a tego chciałbym uniknąć. Przyznam szczerze, że sam nie lubię czytać długich tekstów. Lepiej napisać kilka krótkich i w każdym z nich skupić się na jednym miejscu, a na koniec wszystko podsumować.
Tak więc, wymyśliłem sobie "Łódzkie tory".  Chciałbym w każdym artykule skupić się na jednym wybranym miejscu Łodzi w którym kiedyś jeździły tramwaje i opisać go. Tych części będzie kilka - nie jestem w stanie powiedzieć ile. W każdym razie będą się ukazywać 20 dnia każdego miesiąca.~



Dzisiaj 20 dzień lutego.
Wybrałem sobie chyba największą pomyłkę Łodzi. Oczywiście ulica Czerwona i kawałek ulicy Wróblewskiego. Tam tramwaje choć nie kursowały już od bodajże 2001 roku nadal w razie zatrzymania na Piotrkowskiej mogły objechać zator przez Czerwoną - Wróblewskiego do Politechniki. Ówczesne władze Łodzi podczas przebudowy skrzyżowania Piotrkowska - Czerwona, specjalnie dla Łódzkiego Tramwaju Regionalnego usunęły wjazdy i zjazdy z ulicy Czerwonej i tym samym na zawsze pozbawiły objazdu dla linii w tamtym rejonie Łodzi
Nie używane już torowisko na ulicy Czerwonej przy Wólczańskiej. Teraz w tym miejscu parkują samochody. |fot. Galeria Miasta Łodzi





Zacznijmy jednak od początku. W 1928 roku podjęto decyzję o budowie nowego odcinka torowego pomiędzy Włókniarzy, a Piotrkowską ulicami Wróblewskiego i Czerwona oraz od Czerwonej, Wólczańską do "Górniaka". Już w tym samym roku spółka KEŁ (Kolej Elektryczna Łódzka) rozpoczęła obsługę liniową na nowych odcinkach. Po Wólczańskiej kursowała linia 20, a po Czerwonej linia 14.

Linia 14 jeździła po Czerwonej od samego początku, ale w 1941 roku podjęto decyzję o zmianie jej trasy i już nigdy nie zagościła liniowo na ul. Czerwonej. Na jej miejsce przez Czerwoną jechała linia 6.

W roku 1970 odbyła się modernizacja ulicy. Torowisko przełożono na północną stronę ulicy Czerwonej (tak jak jest obecnie), a pozostałe torowisko znajdujące się w jezdni zdemontowano. W późniejszych latach siedemdziesiątych dobudowano łuki w relacji południe-zachód (czyli z Czerwonej w prawo w Piotrkowską), natomiast w 1982 roku zawieszono ruch na ul. Wólczańskiej. Linia 20 została skierowana ulicą Czerwoną na Plac Niepodległości przez co w 1983 roku zawieszono na tym odcinku kursowanie "szóstki".
Łuki tramwajowe z Wólczańskiej w Czerwoną |fot. Wikipedia



















W 2001 roku usunięto linię 20. Było to spowodowane "redukcją linii" tramwajowych w Łodzi. Nasze władze usunęły nie które z linii, a w zamian wydłużały trasę innych lub puszczały autobus liniowy. Od tej pory do 2005 roku tramwaje pojawiały się tam sporadycznie. Głównie przez objazdy z powodu zatrzymania na ulicy Piotrkowskiej. Od 2006 roku liniowo kursowała tam po zmienionej trasie "jedenastka", a w późniejszych latach linia 2 i 3 z powodu modernizacji ulicy Piotrkowskiej dla Łódzkiego Tramwaju Regionalnego. W 2008 po raz ostatni przejechał ulicą Czerwoną tramwaj.

Dokładnie 11.02.2008 roku kilka minut po północy skład 2275+2276 kursujący w tym dniu na linii 3 był ostatnim składem, który przejechał po torach na ul. Czerwonej.  Tym samym Łódź zamknęła pewien rozdział, który nie powinien zostać zamknięty. Mało osób przypuszczało, że zostaną usunięte łuki prowadzące z Piotrkowskiej w ulicę Czerwoną. Historia, która sięgała 80 lat zakończyła się nagle.
Zarośnięte torowisko na ul. Czerwonej. |fot. Galeria Miasta Łodzi

Teraz mamy 2014 rok. Nie dawno minęło 6 lat odkąd nie ma wjazdów w ul. Czerwoną. Jeżeli zdarza się jakieś zatrzymanie na Piotrkowskiej-Żwirki-Kościuszki od Placu Niepodległości do Zielonej to dyspozytorzy MPK Łódź nie mają jak poprowadzić objazdów. Tramwaje mogą jedynie stać i czekać. Mało rozsądne jest też puszczanie objazdu przez Politechniki, ponieważ tramwaje muszą jechać, aż do Ronda Lotników Lwowskich.

Takim zachowaniem władze Łodzi skutecznie ograniczają komunikację tramwajową w Łodzi. Inne miasta skutecznie rozwijają ją, a Łódź zwyczajnie nie chce tego robić. Po co objazdy tramwajowe kiedy można wystawić autobusy zastępcze. Po co komu nie używane torowiska, skoro można zrobić parking...

No cóż. Dzisiaj jak popatrzymy na centrum miasta, możemy pomyśleć, ze Łódź dba o komunikację tramwajową. Nowe tory, wiaty, przystanki... Ale jak tylko wyjedziemy z centrum okazuje się, że rzeczywistość jest zupełnie inna. Zniszczone, brudne, zaniedbane przez lata przystanki dają obraz brudnej i nie zadbanej Łodzi.

Tramwajowa Łódź 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz